
Przez sprzedaż pół godziny czasu rozumie on wartość swej wiedzy prawniczej; to wiedza jest jego towarem, a jest jedną z jej miar. Lecz w komputerze czas jest, z jednej strony, zewnętrzną miarą postępu, ale z drugiej — jest on surowcem (pulsami) zużywanym przez procesor. W trzecim znaczeniu — sam czas jest produktem. Zarówno ten, kto projektuje komputer, jak i ten, kto go programuje, jest architektem czasu. Żaden prawnik ani dyrektor nie może bawić się czasem w ten sam sposób lub w tym samym stopniu co konstruktor synchronizujący kontrolne sygnały procesora. Dla projektanta komputerów i dla programistów czas jest surowcem, z którego można uformować coś użytecznego. Wobec czasu elektronicznego odczuwają oni tę samą dwuznaczność, z jaką konstruktorzy patrzą na swe materiały: połączenie dumy z tego, co mogą zrobić z posiadanym czasem, oraz frustracji, że nie mogą osiągnąć więcej.